Co poza emocjami i symboliką? Radziejewski podsumowuje wizytę Zełenskiego
W środę z pierwszą oficjalną wizytą do Polski przyjechał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. W Pałacu Prezydenckim spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą. Po rozmowach, politycy wystąpili na wspólnej konferencji prasowej, a wieczorem wygłosili przemówienia na Zamku Królewskim w Warszawie.
Wizyta Zełenskiego
Zełenski i przybyli z nim ministrowie spotkali się także z grupą polityków rządzących z premierem Morawieckim na czele. W obecności Morawieckiego i Zełenskiego podpisane zostało memorandum o współpracy przy odbudowie Ukrainy, a także porozumienie spółek zbrojeniowych o współpracy w zakresie wspólnego wytwarzania amunicji czołgowej kaliber 125 mm.
Oficjalnie nie padły natomiast jakiekolwiek konkretne postanowienia na temat rozwiązania problemu niekontrolowanego zalewu polskiego rynku zbożem z Ukrainy. W wystąpieniach nie było też mowy o sytuacji polskich przewoźników, których obowiązują limitowane pozwolenia na wjazd na Ukrainę, podczas gdy polski rząd zniósł system pozwoleń dla ich ukraińskich odpowiedników.
Radziejewski: Silny nacisk na gospodarkę
Bartłomiej Radziejewski, założyciel i dyrektor "Nowej Konfederacji” ocenił w wypowiedzi na kanale YouTube NK, że oprócz symboliki, która także ma swoje znaczenie, było także trochę konkretów.
– Nie było przełomu, nie było czegoś naprawdę historycznego, ale była to dobra wizyta. Przyniosła szereg rzeczy, które są warte zapamiętania. (…) Uważam, że istotną kwestią była amunicja, ale jeszcze ważniejsze były konkrety ze strony prezydenta Dudy dotyczące transfery myśliwców połączone z tym, że nie robimy tego już romantycznie – tak jak romantycznie wpakowaliśmy się wcześniej w kryzys zbożowy, czy jak transferowaliśmy, jak można sądzić, znaczną część innego typu uzbrojenia – ale, że liczymy, że myśliwce, które dajemy i będziemy dawać Ukrainie, zastępujemy koreańskimi i amerykańskimi. To jest pozytywne – powiedział Radziejewski.
Jako kolejną pozytywną rzecz wskazał silny nacisk na współpracę gospodarczą, w tym polsko-ukraińskie forum biznesu. – Ważne są relacje, budowanie klimatu, kontakty i tworzenie ładu prawnego. Jest jeszcze za wcześnie na przesądzanie czegokolwiek. Miejmy świadomość, że to musi być na pewnym poziomie ogólności, bo przecież ostateczny wynik wojny nie jest jeszcze znany – mówił Radziejewski.
Kończy się cierpliwość Zachodu
Trzecia kwestia, na którą zwrócił uwagę ekspert, to zapowiedź prezydenta Dudy kontynuacji wsparcia Kijowa na arenie międzynarodowej. Widać bowiem wyraźnie, że Zachód dąży do zakończenia walk możliwie jak najszybciej, podczas gdy Warszawa uważa, że powinno do tego dość wówczas, gdy wojska rosyjskie opuszczą całość terytorium Ukrainy.
– Narasta fundamentalny rozdźwięk między mocarstwami zachodnimi a Ukrainą, co do tego, czym ma być ta spodziewana najbliższych miesiącach kontrofensywa Kijowa. Ukraińcy patrzą na to bardziej jak na wstęp do dalszych walk, nie uważając tego za żaden finał. Tymczasem i w USA i jeszcze bardziej w Europie Zachodniej narasta presja, że to, co Ukraińcy teraz odwojują, to już będzie raczej wszystko, a potem pojawi się silny nacisk, żeby zakończyć wojnę. Ze względu na to, że kończy się cierpliwość i zasoby Zachodu, ale również Amerykanie podnoszą, że nie chcą, by Ukraina się nadmiernie wykrwawiła, żeby straciła substancję narodowo-państwową niezbędną do niepodległego funkcjonowania i ewentualnego dalszego stawiania oporu Rosji w przyszłości – powiedział Radziejewski.